Tulipany nie są moimi ulubionymi kwiatkami. Szczególnie ten klasyczny, czerwony, co klapnięte listko ma nie podobał mi się nigdy. Czasami kupuję je od babuszek handlujących na stacjach metra, ale głównie ze względu na brak większego wyboru. Mimo to wybrałam się w ostatni weekend na wystawę tulipanów zorganizowaną w Pałacu w Wilanowie, żeby zobaczyć, czy coś mnie jednak zainteresuje . I nie żałuję! Po pierwsze, odmian było mnóstwo, po drugie były śliczne. I po trzecie – przepraszam tulipanie, że cię nie doceniałam.
Gdybym miała ogródek sadziłabym Mariolę i Mamma Mia – są obłędne. Ale nie mam ogródka, więc wy posadźcie w moim imieniu. A na przyszły rok wsadzę cebulki w szklane tuby – niezły pomysł dla uwięzionych w bloku.
Która odmiana podoba wam się najbardziej?











